Pierwszego dnia wiosny…

Co się robi pierwszego dnia wiosny? Idzie się na wagary i to w plener. Tak zrobiło kilka klas ze szkoły w Nasielsku, ale razem ze swoimi nauczycielami. Celem była Farma Krzyczki –  weekendowisko ze stajnią, dużym stawem rybnym i mini-zoow miejscowości Krzyczki Szumne. Dzieci uczestniczyły w pracach Towarzystwa Przyrodniczego „BOCIAN”, które postawiło dwa gniazda bocianie na wolnostojących słupach i wytyczyło ścieżkę edukacyjną z budkami dla ptaków (i nie tylko).

Nietypowa ekspozycja stanęła przy zabytkowej szkole, projektowanej przez samego Stanisława Ignacego Witkiewicza. Ekipa TP „BOCIAN” najpierw zamocowała platformę z gniazdem na końcu długiego, drewnianego słupa. Następnie specjalnie sprowadzony dźwig ustawił całość konstrukcji, wkomponowując ją w całość ośrodka, odtwarzającego tradycyjny polski krajobraz i jego oryginalną drewnianą architekturę.

 


Całość obserwowała z bezpiecznej odległości grupa dzieci oraz…przelatujące klucze dzikich gęsi, powracające żurawie i krążący myszołów. A także zaciekawione lamy, kozy i kucyki z mini-zoo. Następna część wiosennej wycieczki była równie nietypowa. Tuż przy szkole stoi już wystawa ponad 20 budek o bardzo różnych kształtach, znaczne odbiegających od typowego M-2 dla ptaka. Cały pomysł polega na prostej zasadzie – widzowie najpierw oglądają domki dla ptaków, ssaków (wiewiórek i nietoperzy) i owadów, a następnie odnajdują je w pobliskim plenerze. Tym samym dowiadują się jakie gatunki zamieszkują tego rodzaju krajobraz oraz poznają ich zwyczaje i środowisko naturalne.

 

  


Większość budek została zawieszona na drzewach w mieszanym sosnowo-brzozowym lesie, rosnącym przy pastwisku tuż za płotem. Tu także stanął drugi słup z bocianim gniazdem – na tle starego, zabytkowego wiatraka, górującego nad jeziorkiem i wzgórzami. Teren i okolice ośrodka w Krzyczkach Szumnych stanowią bowiem wymarzony biotop dla całej kolekcji nie tylko często spotykanych, ale i rzadkich gatunków ptaków. Tradycyjny krajobraz rolniczy, bliskie sąsiedztwo zwierząt domowych, połączenie lasu i pastwisk, zbiornika wodnego, łąk, pól i ogrodów jest dla nich idealnym środowiskiem naturalnym.

 

  


Uczniowie nie tylko przypatrywali się pracy ekipy TP „BOCIAN”. Mariusz Grzeniewski przed zawieszeniem prezentował każde schronienie i opowiadał o tajnikach konstrukcji i potrzebach jego lokatora. Tłumaczył dlaczego budka dla wiewiórki ma wejście „od tyłu”, czyli schowane miedzy ścianką domku a korą pnia, schronienie dla pójdźki (małej sowy) ma kompletnie odmienny od typowych budek kształt i wielkość (i długą rurę chroniącą otwór wejścia), a z kolei inne budki są szeroko otwarte lub mają aż DWA otwory.

 

  



Mali słuchacze z widocznym zainteresowaniem zauważali, że np. dom dla nietoperza, kiedy wisi już na pniu  wydaje się w ogóle pozbawiony wejścia, bo jest nim bardzo wąska szczelina, niewidoczna z poziomu ziemi, ale dla tego latającego ssaka jest bardzo wygodna. Z kolei domek dla trzmiela (który jest bardzo pożądanym gościem naszych ogrodów i pól) ma wąziutki otwór, a umieszcza się go – w przeciwieństwie do ptasich budek - na poziomie krzaków i kamieni.

Budki a raczej otwarte półeczki dla jaskółek i muchołówki zostały umieszczone na drewnianych ścianach budynku stajenki w mini-zoo. Pokarmu, czyli much im tam nigdy nie zabraknie, a ich sąsiedzi wróble (które także otrzymały swoje domy) pomogą im w tępieniu komarów. Budka dla jerzyka znalazła miejsce wysoko na słupie pod gniazdem bociana.

Szkolnych kibiców pracy przyrodników z TP „BOCIAN” było bardzo wielu, dlatego podzielono ich na dwie, mniej liczne i dogodniejsze dla opieki grupy. W tym samym czasie, kiedy Mariusz Grzeniewski oprowadzał dzieci po dopiero tworzonej leśnej części ścieżki edukacyjnej,  niżej podpisany opowiadał uczniom o obyczajach bocianów , a także odpowiadał na liczne pytania uczniów. Jak się okazało, tego rodzaju wiadomości, np. o trasach przelotów bocianów z Afryki do Europy wchodzą w zestaw pytań gimnazjalnych testów kompetencyjnych. Następnie także ruszyliśmy do lasu, w ślad za pierwszą grupą, gdzie szybko wytropiliśmy zawieszone budki.

 

  



Do wędrownej grupy małych słuchaczy dołączyli także dorośli – nie tylko nauczyciele i opiekunowie, ale także dziennikarze i ekipa telewizyjna, która dokumentowała przebieg plenerowej lekcji i nawet na gorąco „egzaminowała” poszczególnych uczniów z wysłuchanych opowieści. Okazało się, że wiedza na świeżym powietrzu lekko wchodzi do głów. Miejmy nadzieję, że pozostanie też na dłużej…Zwłaszcza, że wszyscy uczestnicy – zarówno uczniowie, jak i nauczyciele - pytali o ciąg dalszy, następne tego rodzaju lekcje.

Obdarowani folderami, naklejkami z logo "Bociana" na temat ochrony bociana sami zaprosili się na projekcję filmu na ten temat. Zabytkowa szkoła jest teraz wielofunkcyjnym budynkiem w Farmie Krzyczki – działa jako pensjonat, restauracja i ma też sporą salę konferencyjną, która może służyć jaka zaimprowizowana sala wykładowa i kinowa.
Tego rodzaju krótka wycieczka dla niezorientowanego widza jest wędrówką w nieznany świat natury, całą serią odkryć, które tym bardziej są ciekawe i intrygujące, bo można ich dokonywać w najbliższej okolicy. Często w tych samych miejscach, które mija się codziennie, a wystarczy wskazać je palcem i poobserwować choć przez chwilę. A jest to wiedza, która może nie tylko dać wiele przyjemności, ale i przynieść wiele korzyści.

 

Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Szaraniec

arek@bocian.org.pl


Ocena: 0 głosów Aktualna ocena: 0

Komentarze / 0

musisz zalogować się, aby dodać komentarz... → Zaloguj się | Rejestracja