Mandarynki z Łazienek i ich przyjaciel – karolinek
W ostatnich dniach listopada tego roku wybrałam się do parku Łazienki Królewskie w Warszawie z wyraźnym celem – policzyć mandarynki. Łazienki to szczególne miejsce, bowiem tu właśnie cały rok żyją dzikie, lęgowe mandarynki, których populacja stale wzrasta. Jak wieść gminna niesie, do parku parę mandarynek sprowadzono z Niemiec (?) w latach 90-tych. Kaczuszki szybko się tu zaaklimatyzowały i w ciągu ok. 20 lat, rozmnożyły. Ja obserwuję (i liczę) mandarynki od roku 2008, kiedy po raz pierwszy zwróciłam na nie uwagę i zachwyciłam się urodą tych kaczuszek. W lecie samice wodzą młode i w wielu miejscach można spotkać mandarynki w różnym wieku, od maluszków przytulonych do maminych piórek, po podrostki w pełni samodzielne, lecz wciąż trzymające się rodzinnego stadka. Ptaki są spotykane w wielu miejscach i cieszą oczy odwiedzających park turystów polskich i zagranicznych. Ufnie podbiegają i chętnie jedzą rzucone ziarno, często też kawałeczki pieczywa.
W okresie późnojesiennym, kiedy kanały i stawy tego parku są jeszcze wolne od lodu, mandarynki koncentrują się w dwóch miejscach. Jedno, to kanałek, który bierze swój początek w rejonie ogrodzenia od strony ul. Gagarina, drugie – kanałek dochodzący do Świątyni Egipskiej (i Mostu Egipskiego). Po kilku godzinach chodzenia i obserwacji (m.in. dlatego, że i fotografowałam te piękne kaczki) doliczyłam się aż 112 osobników!
Liczne stado mandarynek
Z pewnością, kilka do kilkunastu ptaków można by było spotkać i w innych miejscach Łazienek, a nawet – w innych warszawskich parkach (park Moczydło, Kępa Potocka). Kiedyś trzeba będzie się zorganizować i większą grupą takie liczenie przeprowadzić. Może najłatwiej będzie w zimie, kiedy kaczki zbierają się w centralnej części parku, przy stawie Południowym Górnym, bo tu jest najwięcej ludzi dokarmiających ptactwo Łazienek. Na razie pozostańmy jednak przy liczbie 112 mandarynek.
Mandarynka Aix galericulata – gatunek średniego ptaka wodnego z rodziny kaczkowatych Anatidae. Zamieszkuje dorzecze Amuru, Sachalin, Japonię, Mandżurię i wschodnie Chiny. Zimuje w Japonii i południowo-wschodnich Chinach. Hodowany w Europie od XVIII wieku jako ptak ozdobny. Zdziczałe populacje żyją w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji, w Niemczech i w mniejszych grupach w wielu innych państwach Europy. Obecnie – również w Polsce. Są to nieduże kaczki o długości ciała ok. 41-49 cm, rozpiętości skrzydeł ok. 65-75 cm i masie ok. pół kilograma. Występuje u nich wyraźny dymorfizm płciowy. Samce są bardzo kolorowe.
Samiec mandarynki
U samca ramieniowe lotki drugorzędowe są znacznie wydłużone i tworzą przy złożonych skrzydłach, sterczące ku górze rude „żagle”. Płomiennie rude są też u kaczora szerokie bokobrody. Od nasady czerwonego dzioba, przez oko, po koniec czuba na łebku ciągnie się szeroki, biało-kremowy pas. Czoło i przód ciemienia metalicznie zielone, zaś tył ciemienia i potylica rdzawe.
Głowa samca
Przód szyi i pierś metaliczno-fioletowe, w dolnej części przez fioletową plamę ciągną się dwa białe pasy. Grzbiet ciemny, boki beżowe. Ogon ciemny, podogonie białe, a łapy pomarańczowe. Na skrzydłach zielone lusterka.
Samica jest znacznie skromniej ubarwiona.
Samica mandarynki
Wierzch ciała ma szarobrunatny o oliwkowym odcieniu, z wąskim białym pasem wokół oczu i na podgardlu. Kantarek, podbródek i przód szyi białe. Spód ciała popielaty w duże, jasne plamy, podogonie białe, ogon czarny. Na skrzydłach metaliczne zielone lusterka. Ma żółtawe łapy i ciemnoszary dziób.
Głowa samicy
Gdy kaczki mają na sobie upierzenie spoczynkowe płeć rozróżnia się po kolorze dzioba (ciemnoszary u samic i czerwony u samców).
Dziko żyjące mandarynki preferują nieduże jeziora i wolno-płynące rzeczki z rosnącymi w pobliżu płaczącymi wierzbami, szuwarami i roślinnością wodną oraz nadwodną, dającą schronienie. W warunkach Łazienek, muszą się zadowolić tym, co jest i wygląda na to, że do tej pory taki biotop im odpowiadał, skoro potrafiły się rozmnażać.
Gniazda mandarynki zakładają najchętniej w dziupli drzewa, ale też pod wiatrołomami lub w zaroślach, w szczelinach skalnych, w rozgałęzieniach pni - w pobliżu wody, znacznie rzadziej na ziemi. Chętnie zasiedlają budki lęgowe zawieszone na drzewach.
W Łazienkach co roku obserwuję mandarynki stojące w grupkach lub parami na gałęziach drzew, wysoko nad ziemią.
Mandarynki na drzewie
Złożenie a potem wysiadywanie jaj poprzedza długi okres zalotów, konkurencji samców o samicę, dobierania się w pary, chodzenia w parach z całym ceremoniałem czułości, muskania sobie wzajemnie piórek, zaglądania w oczy, wydawania miłych dźwięków.
Czułości pary mandarynek
Początek zalotów można obserwować już w listopadzie. Kaczory wypinają w tym czasie swoje brzuszki, ukazując białe podbrzusze, prezentując samicy swoją tężyznę, siłę, piękno. Oczywiście, stroszą swoje piękne czuby i potrząsają kryzą wokół szyi, połyskując kolorami. Wabią przy tym mandarynki dudniącym i mruczącym dźwiękiem. Te rytualne tańce i zachowania stanowią niezapomniany widok.
Brzuszki samców
Czasami dochodzi między nimi do ostrzejszych walk z udziałem łap i dziobów. Dziobaniem przeganiają samiczki swoje konkurentki. W Łazienkach zaobserwowałam więcej samców niż samic i z tego powodu, samiczki są bardziej wybredne, droczą się i oczekują od samców więcej starań.
W kulturze chińskiej para kaczek mandarynek jest symbolem wierności. Ptaki te bowiem łączą się w pary na całe życie. Chińczycy uważają, że kiedy jedna z kaczek ginie, druga umiera ze zgryzoty. Nie potrafię tego potwierdzić. Często natomiast widzi się samotne samce w innych parkach warszawskich, tkwiące tam wciąż, bez pary. Myślę, że mogłyby przelecieć do Łazienek, żeby znaleźć partnerkę. Może to jest właśnie ta sytuacja, że po swojej samiczce, już nie chcą innej…?
W ciągu roku para wyprowadza jeden lęg, składając w kwietniu lub maju 7-12 brunatnawych jaj. Są one wysiadywane przez samicę przez ok. 30 dni. Pisklęta opuszczają gniazdo po wykluciu, a umiejętność latania zdobywają po 40-45 dniach, wówczas się usamodzielniają. Ich puch jest tak gruby i lekki, że chroni pisklęta przy upadkach na ziemię nawet z 10 metrów. Jak wyczytałam w Wikipedii, wykonano doświadczenia, które wykazały, że kaczęta mandarynki wychowane w gnieździe na drzewie, nie boją się wysokości.
Niestety, nie udało mi się zaobserwować momentu wyskakiwania maluchów mandarynek z dziupli drzewa. Na ogół można jedynie zobaczyć już pływającą samicę z gromadką małych. Często wypływają one na wody Kanału Piaseczyńskiego, gdzie zainstalowane są tzw. gondole – pływające platformy z daszkiem z zielonej siatki. Ptaki odpoczywają tam chętnie, bowiem wydostanie się maluszków z betonowej rynny kanału, nie jest możliwe. Musiałyby tam całe dnie i noce pływać…
Mandarynka z małymi na platformie
Na malutkie mandarynki czyha w Łazienkach wiele niebezpieczeństw, z których najbardziej dotkliwe są ataki wron. Maluchy szybko rosną i nabierają doświadczenia. Jeśli uda im się przetrzymać pierwszych kilkanaście dni, to już potem, kiedy są większe, wrony nie atakują. Zdarzają się jednak inni amatorzy małych kaczątek, jak lisy czy koty. Kaczęta mogą również zginąć z wychłodzenia, jeśli lato obfituje w deszcze i mocno obniża się temperatura powietrza. Mandarynki, jak oceniają hodowcy, są odporne na choroby, zarówno bakteryjne jak i pasożytnicze.
Kaczuszki szybko rosną i stają się coraz bardziej podobne do samicy.
Młode mandarynki w trawie nad brzegiem kanału
Z tego, co o mandarynkach piszą hodowcy dowiadujemy się, że kaczki te żywią się małymi rybkami, owadami, skorupiakami i mięczakami, bardzo często wzbogacają swoją dietę o młode zielone rośliny wodne. Dorosłe mandarynki lubią pokarm roślinny - ziarna zbóż, a nawet rośliny okopowe. Pisklęta zjadają małe, drobne organizmy żyjące w wodzie, np. rzęsę wodną i szybko uczą się samodzielnie polować na to samo, co jedzą ich rodzice. Jesienią można zobaczyć, jakim wielkim przysmakiem mandarynek są żołędzie - zwłaszcza świeże, jeszcze zielone. Samce i samice gromadzą się pod dębami, gdzie wyczekują na opadanie żołędzi. Słychać stuk, a mandarynki biegną na wyścigi, żeby zdobyć owoc. Wydobywają żołędzia spomiędzy trawy a potem gonią się, gotowe wyrywać sobie ten przysmak z dziobów.
Mandarynka z żołędziem
Biorąc pod uwagę dietę mandarynek i ich tryb życia, zima wydaje się okresem bardzo przykrym dla tych kaczuszek. Trudno o schronienie, bowiem w Łazienkach brak domków dla tych ptaków, ani stojących ani zawieszonych nad ziemią. Roślinność nadwodna została wzdłuż kanałów wycięta, krzaków też nie ma zbyt dużo w tym parku. Częsty jest widok gromadki ptaków przycupniętych na śniegu i drzemiących.
Mandarynka na śniegu
Podrywają się jedynie, kiedy pojawi się dobry człowiek z ziarnem lub nawet pieczywem. Zlatują się wtedy i mandarynki, i krzyżówki, mewy, wrony, kawki i gołębie. Dopiero od dwóch lat w Łazienkach wystawiane są drewniane koryta z karmą. Ale to są tylko dwa nieduże pojemniki! A ptaków jest w tym parku bardzo dużo…
Zimą kaczki mają utrudniony dostęp do wody. Stawy i kanały w Łazienkach zamarzają, a kilka przerębli na głównym stawie nie wystarcza dla wszystkich ptaków. Widać jednak, że sobie radzą i dzięki pomocy ludzi, od których są przecież uzależnione, przetrzymują trudny okres zimy i początków wiosny. Hodowcy twierdzą, że mandarynki z łatwością przetrzymują okres zimowy, jednak pod warunkiem, że maja zapewniony dostęp do wody.
Mandarynki i inne ptaki na brzegu przerębla
Mandarynki zostały zaliczone przez polską Komisję Faunistyczną do gatunków krajowej awifauny. Podlegają obecnie ochronie ścisłej, w przeciwieństwie do swojej bliskiej krewnej, karolinki. Ta ostatnia pojawiła się w naszych parkach w podobny sposób jak mandarynki, jednak w Warszawie nic nie wiem o lęgach karolinki. Ale o tym – już w następnej historii.
Zdjęcia i tekst: Hanna Żelichowska
Galeria zdjęć
Podziel się artykułem
Komentarze / 3
Dodaj komentarz-
Andzelina pisze: 2013-12-10 15:55A co zrobić by tę piękne ptaki pojawiły się w młodym parku-jakim jest Fort Bema?A dokładnie zasiedliły fosę otaczającą park.Tam jest tylko Kaczka krzyżówka a fosa od tego roku została przez Dzielnicę Bemowo uregulowana.0
-
HannaZe pisze: 2013-12-12 00:57Nie martw się Andzelino. Jeśli są tam dobre warunki i wodne, i roślinne, to na wiosnę ptactwo się pojawi. Czy mandarynki? Nie wiadomo, ale nie jest to wykluczone. Dobre wiadomości szybko się rozchodzą ... :))0
-
Andzelina pisze: 2013-12-23 20:41Taaa,warunki roślinne...kosiarze tną jak leci...Muszę pisać do urzędu dzielnicy Bemowo aby nie kosili nabrzeży tak dokładnie.Może i Łyska się tu pojawi.Jak ona cudownie"skrzeczy'?0
musisz zalogować się, aby dodać komentarz... → Zaloguj się | Rejestracja